Geoblog.pl    Zingarina    Podróże    Girls around the world- KAMBODŻA 2014    Sekret tajskiej herbaty
Zwiń mapę
2014
11
lip

Sekret tajskiej herbaty

 
Tajlandia
Tajlandia, Trat Bay
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 9569 km
 
Noc spędziłyśmy ponownie w "Międzyzdrojach". Jeszcze dziś chciałybyśmy dostać się do Bangkoku. Bezpośredni autobus kosztuje 35 dolarów, wybieramy opcję "na własną rękę" tańszą i ciekawszą. Za 8dolców jedziemy super wygodnym autobusem do Koh Kong-urokliwego, zielonego miasteczka-bazy do kilkudniowych trekkingów po dżungli. Gdyby nie czWs,który goni, i deszcz który leje, pewnie byśmy się skusiły. Z Koh Kong można za kilka dolarów wziąć tuk tuka do granicy (10 km) nasz kierowca był na tyle miły, że podrzucił nas pod samą granicę. Mimo rentgenów wszystkich części ciała, skanu tęczówki, składaniu odcisku 20 palców u nóg i rąk, przeprawa idzie dość sprawnie.A tak serio, bez porównania do przejścia w Poipet.POLECAMY. Od granicy równie wygodny bus do Tratu (4dolary, półtorej godziny) Trat-Bangkok 8 dolarów, 6 godzin. Odjazd co dwie godziny, od wczesnego rana do późnej nocy. Mimo iż tempo raczej "azjatyckie" ( na trasie odbieramy i oddajemy kilkadziesiąt paczek w rożnych, dziwnych miejscach), do Bangkoku docieramy punktualnie!!! Warto odnotować to wydarzenie bez precedensu.
Znowu na Kao San. Ostanią noc w Bangkoku postanowiłyśmy spędzić "na bogato", zgodnie z zapoczątkowana w tamtym roku tradycją. Bez basenu na dachu nie wchodzimy. Tyle, że już niewiele do północy i szukać nam się niespecjalnie chce. Całe szcżescie mamy jedną noc w zapasie. To, czego szukamy dzisiaj to tani hostel i Chiang z kija. Pierwsze znajdujemy bez większego problemu, przy drugim pojawia się problem. Chodzimy od knajpki do knajpki a tam tylko kolorowe płyny w plastikach, kubeczki z coca cola z Macdonalda albo wielkie porcelanowe kubki z herbatą. Dlaczego ludzie na Kao San w piątkowy wieczór pochłaniają takie ilości herbaty?!! Na dobrą sprawę można się napić coli, ale taką zagadkę rozwiązać trzeba. Wchodzimy do 7/11 i zmierzamy w kierunku lodówki z piwem. Zamknięta na trzy spusty i opatrzona napisem: due to Budda holiday we have restriction to selling alkohol. Jest trop. Są restrykcje ale czy nie sprzedają.Podchodzimy do knajpy, na której stolikach znajduje się najwieksza ilośc kubków z herbatą (picie herbaty w tajskich knajpach to jak jedzenie schabowego w Polsce o 9 rano-zdarza się ale wzbudza kontrowersje)
-Przepraszam macie piwo?
Odp:Mamy
Siadamy, dostajemy 4 kubasypiwa-3standardowe plus jeden z tym, co się nie zmieściło. Wszystko staje się jasne. Dzisiejsze święto Buddy to prżede wszystkim święto Tajów. Jak do Polski przyjeżdża papież, to tez jest prohibicja. Tyle, ze Tajlandia żyje z turystyki. Brak alkoholu to brak zarobków. Dlatego dogadali się z Budda: podamy im piwo, ale tak żebyś nie widział. Wszyscy powinni być zadowoleni.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedziła 3.5% świata (7 państw)
Zasoby: 57 wpisów57 10 komentarzy10 130 zdjęć130 0 plików multimedialnych0