Geoblog.pl    Zingarina    Podróże    WE THOUGHT WE WERE GOING TO PARADISE..WE ENDED UP IN HEAVEN (Tajlandia 18.04-06.05 2013)    jak nie tracić czasu w Chiang Mai
Zwiń mapę
2013
01
maj

jak nie tracić czasu w Chiang Mai

 
Tajlandia
Tajlandia, Chiang Mai
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 11990 km
 
Zadania na dziś:
1) wypożyczyć rowery
2) uciec od Marca
3) świątynie na Old Town
4) nocny market

1) udaje się całkiem sprawnie. pomaga nam dwóch freaków made in USA, mocno nadużywających marihuany. Właśnie zmierzają zrobić sobie wspólny tatuaż, ale ich dobre serca podpowiedziały im, aby przystanąć na chwilę i poratować w niedoli dwie niewiasty. targują się po tajsku i dostajemy rowery za 50 Bahtów/doba (później okazuje się, że jest to regularna cena za wypożyczenie). Dostajemy dwa czerwone graty o ciężarze fiata 126 p i zwrotności zardzewiałej taczki. Ważne, że jeżdżą.
2) wynajmujemy pokój na Starym Mieście przy Ratchadamnoen Soi 5, za 250 Bahtów podwójne łóżko w cichej okolicy. Hostel o nazwie Kristen prowadzi włosko-tajskie, przemiłe małżeństwo. Polecamy! Jedziemy po bagaże do Marca. Łapiąc powrotną taksówkę mamy takie przewrotne szczęście, iż trafiamy na Ķlodego kierowcę, który pragnie uczyć się angielskiego. Trasę, którą z buta jesteśmy w stanie pokonać w 30 minut, taksówką przemierzamy przez godzinę. Pan kasuje nas 40 Bahtów. Niestety zapominamy przyjąć od niego zapłaty za darmową konwersację, która była drogą przez mękę. Na trasie kupujemy tajskie sushi (20 Bahtów za 5 maków?!?) RAJ!!!
3) zwiedzamy rowerowo Wat Jediluang, Wat PhraSingh i inne Waty. Po szóstej świątynie wszystko zaczyna nam się mieszać i zlewać w jedno. Po Wat Po (Bangkok) mało co robi na nas wrażenie. Idziemy na obiad, tym razem w wersji wegetariańskiej. Kulinarna rozpusta za 20 Bahtów (jeśli jeszcze nie ogarniacie, znaczy to nie mniej, nie więcej, tylko 2 złote od łepka).
4) myślałyśmy, że "nocny" znaczy do późnej nocy, więc niespecjalnie nam się spieszyło. Po 22-giej ogarniamy, że "nocny" = od 18 do 23. Wsiadamy na nasze czerwone strzały i pędzimy na rekonesans. rekonesans znaczy, że nic nie kupujemy, tylko patrzymy, patrzymy i ewentualnie jutro coś kupimy..jasne...na pierwszym stoisku spodnie, na drugim..sukienki..na trzecim...biżuteria...a przed nami jeszcze kilkaset innych...prawdziwa tragedia ;(...;)...mówimy sobie racjonalne "dość" i obłowione wracamy do hostelu. Przykładowe ceny: cena wyjściowa- 250 Bahtów za bransoletkę ; cena końcowa- 100 Bahtów za dwie ;)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (3)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedziła 3.5% świata (7 państw)
Zasoby: 57 wpisów57 10 komentarzy10 130 zdjęć130 0 plików multimedialnych0