Nie obyło się bez mikro-przygód. Ukochany nawalił- nie mamy transportu na lotnisko. Zamawiamy taksówkę. Klara zapomina telefonu. ZDĄŻYŁYŚMY. Pierwszy lot Warszawa-Amsterdam bezwypadkowy. Trzy godziny na przesiadkę.. Kątem oka, niby niechcący, wyszukujemy atrakcyjnych Holendrów i Szwedów. Ciężka sprawa. 99 % to Azjaci, 1% stanowią europejskie pary w klimacie globtroterskim. Nasz samolot jest największym z największych samolotów, jakie widziałyśmy w życiu. Waży chyba z milion ton. Jak to możliwe, że stanie się lżejszy od powietrza? Aby w to uwierzyć, piję wino na pokładzie. Klara postawiła na paracetamol. Pokład pełen dziwolągów: pan z Ukrainy tuli półtoralitrową butelkę Hennessy. Rekwirują ją stewardessy obiecując, że zaopiekują się "maleństwem" do czasu lądowania. Niespecjalnej urody Francuska, z wyjątkowej urody Francuzem, awanturuje się całą drogę. ZŁOTA RADA CO DO POSIŁKÓW. Jeżeli chcecie być V.I.P. i jeść przed wszystkimi, w trakcie rezerwacji biletu wybierzcie opcję "specjalny posiłek"- podobno wersja :koszerne" jest największa. My wzięłyśmy Thai Vege i Low Fat: szybko i całkiem smacznie.